Chciałabym jeszcze podziękować wszystkim, którzy o mnie pamiętali. Nie było Was szczególnie wielu oraz pomińmy fakt, że nie lubię składania mi życzeń, ale naprawdę serduszko mi się uśmiechało, kiedy widziałam, że jest ktoś o pamięta o tej staruszce Sophie. XD I prezent na asku-nie spodziewałam się. :)
Nie zapominajmy o mojej Olci, która oczywiście musiała koniecznie napisać o tym na blogu. :P I tak Cię kocham. <3
I o Tej przez, którą się prawie wzruszyłam. Ty wiesz, że to o Tobie c'nie. <3 Te amo. ;*
Kiedy słońce chowa się za horyzontem, a noc otula swoją samotnością, chowamy głowę w miękką poduszkę i toniemy we własnych myślach, marzeniach, planach. Często, zastanawiając się, co kryje się w ciemnościach.
Czy tam, w lewym kącie pokoju, coś czyha? Czy szafa jest wolna od strasznych kreatur, których baliśmy się w dzieciństwie? Czy jesteśmy bezpieczni, tutaj we własnym łóżku?
Czy czające się na nas potwory, nie mają innej postaci?
Niewidocznej, groźniejszej. Gorszej.
Nie możemy ich zobaczyć, ani dotknąć. Możemy je czuć. Czasem zbyt mocno.
Uczucia. Niewidzialne zło w czystej, piekielnej postaci.
To one zabijają w nas wszystko, co dobre. Prawie zawsze to one są największym przekleństwem naszej ziemskiej egzystencji.
Może lepiej nie wiedzieć? Może to, co się przed nami chowa, ukrywa się z jakiegoś powodu? W końcu one niszczą śmiech i zabiją życie. Zabierają światło, którego tak bardzo potrzebujemy. Niszczy nas, częściowo. Ale to tych słabych zabiera w całości. Ich powinniśmy chronić. Zadbać o ich delikatnego ducha, łamliwe serce, trudne charaktery, zmiażdżone uczucia. To oni. Oni są najbardziej bezbronni.
POWINNIŚMY.
Jednak tego nie robimy. Ludzie, którzy są krusi i zostają bez nikogo. Stawiają czoło swoim lekom, ciemności, nie mając kogokolwiek, żeby chodziarz potrzymał ich za rękę. Brak najbardziej błahych gestów, wywiera na nich największe piętno. Coś, co powinno trzymać przy życiu, wyrządza tylko krzywdę, rani.
Samotność jest ich największym przekleństwem, rzadko największą siłą. Ale cuda się zdarzają, nawet te najbardziej nieprawdopodobne, dotyczące ludzkiego wnętrza. Bo w końcu... Kto, jeżeli nie my, jesteśmy największa zagadką świata?
Nadzieja, że za tymi wszystkimi okropieństwami lśni promień nadziei jest czegoś warta? Czegokolwiek?
Tysiące pytań, bez żadnych odpowiedzi. Jedna rozstrzygnięta zagadka, postawi przed nami setki innych.
Sens wszechświata w ogóle istnieje?
Serce po cichu wyrywało się ku jasności.
Czuło, że będzie dobra, dziwne. Jego głos zawsze mylił wszystkich dookoła. Zwabiał w ciemne zakamarki naszych uczuć, tych najgorszych.
Można nadszedł ten dzień, w którym to nie rozum zachowuje się rozsądnie? A miłość potrafi uleczyć wszystkie złamane serca?