Dla Julii Zuzanny i Aussie.
Dziękuję za zawsze ciepłe słowa.
Dziękuję za uśmiech na mojej twarzy.
Dziękuję Wam, że jesteście. :)
Bajki chyba wszystkim przywołują na myśl jedno - dzieciństwo. Z pośród setek tysięcy kolorowych historii każdy z nas ma jedną, wyjątkową perełkę, która wywołuje najszerszy uśmiech; dzięki której serce bije czyściej. Te ułamki sekund, które tworzą obrazy w naszej głowie, sprawiają, że przez chwile znów zwierzęta potrafią mówić, wróżki istnieją a przed potworem z szafy chroni nas cieplutka kołdra; moment przez który jeszcze raz jesteśmy dziećmi.
Bajki mają różne zapachy. Jego pachnie poranną, Nibylandzką rosą, kiedy Piotruś Pan wraz z kompanią smacznie śpią w wygodnych łóżkach i śnią, bajkowymi snami. Nie muszą przecież wychodzić z łóżka wraz z pierwszym śpiewem ptaków. Nie znają pędu miasta i pośpiechu dorosłych, otula ich błoga niewiadoma. Spokojna noc, poprzedzająca radosny dzień. Bez zmartwień, bez stresu, bez smutków. Tylko kapitan Hak, imitując biegnący czas, kończący beztroskę, był skazą na prawie idealnej wyspie.
Za to jej bajka śmierdziała mokrym psem. Uwielbiała historię szczeniackiej miłości Trampa i Lady. Jego wierność odnośnie rozpieszczonej suczki, oddanie i przywiązanie. Rasa jako symbol różnych klas społecznych, pokazana w nieco innym wydaniu, tak pięknie komponowała się z całym geniuszem tego filmu.
Dodatkowo rozczulał ją widok, siedzącej psiej rodziny na dywanie. Typowa psiara.
Bajki uczą nas pięknych wartości życia. Bella udowodniła jej, że kochać można każdego, wygląd i sierść nie miała znaczenia, tylko charakter był wart uwagi. Ukochany Kopciuszka, udowodnił mu jak skończonym idiotą można być, skoro nie poznaje się ukochanej a jedyny trop do niej prowadzący to szklany pantofelek. Za to bardo lubił historię Kubusia Puchatka i jego wspaniałe przebłyski inteligencji, przedzierające się przez żółte futerko i wieczną chęć pożarcia miodu.
Bajki, te opowiadane przez rodziców na dobranoc, żeby po raz kolejny wyobrażać sobie, że księżyc jest zrobiony z sera i te oglądane z zapałem w telewizji i książkach, wyróżniały coś, czego nie da się podrobić; coś co każdy definiuje na swój niezawodny sposób.
Czym pachnie Twoja bajka?
Bajki mają różne zapachy. Jego pachnie poranną, Nibylandzką rosą, kiedy Piotruś Pan wraz z kompanią smacznie śpią w wygodnych łóżkach i śnią, bajkowymi snami. Nie muszą przecież wychodzić z łóżka wraz z pierwszym śpiewem ptaków. Nie znają pędu miasta i pośpiechu dorosłych, otula ich błoga niewiadoma. Spokojna noc, poprzedzająca radosny dzień. Bez zmartwień, bez stresu, bez smutków. Tylko kapitan Hak, imitując biegnący czas, kończący beztroskę, był skazą na prawie idealnej wyspie.
Za to jej bajka śmierdziała mokrym psem. Uwielbiała historię szczeniackiej miłości Trampa i Lady. Jego wierność odnośnie rozpieszczonej suczki, oddanie i przywiązanie. Rasa jako symbol różnych klas społecznych, pokazana w nieco innym wydaniu, tak pięknie komponowała się z całym geniuszem tego filmu.
Dodatkowo rozczulał ją widok, siedzącej psiej rodziny na dywanie. Typowa psiara.
Bajki uczą nas pięknych wartości życia. Bella udowodniła jej, że kochać można każdego, wygląd i sierść nie miała znaczenia, tylko charakter był wart uwagi. Ukochany Kopciuszka, udowodnił mu jak skończonym idiotą można być, skoro nie poznaje się ukochanej a jedyny trop do niej prowadzący to szklany pantofelek. Za to bardo lubił historię Kubusia Puchatka i jego wspaniałe przebłyski inteligencji, przedzierające się przez żółte futerko i wieczną chęć pożarcia miodu.
Bajki, te opowiadane przez rodziców na dobranoc, żeby po raz kolejny wyobrażać sobie, że księżyc jest zrobiony z sera i te oglądane z zapałem w telewizji i książkach, wyróżniały coś, czego nie da się podrobić; coś co każdy definiuje na swój niezawodny sposób.
Czym pachnie Twoja bajka?